kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2009 » Adwentowy wieczór z Maryją - 2.12.2009

 

             „Maryjo! Czy rozpoznasz mnie, po moim różańcu?”

        Adwentowy wieczór z Maryją


    Czy można sobie wyobrazić piękniejszy wieczór, niż ten 2 grudnia na Wzgórzu Kaplicówka w Skoczowie? Wieczór adwentowy, czas oczekiwania i czuwania z Maryją na przyjście Pana. Licznie zgromadzeni czciciele Maryi, przygotowują się do Nowenny Pompejańskiej.
    Najpierw ciepłe słowa powitania pielgrzymów, potem modlitwa do Ducha Świętego, by przygotować serca do modlitwy różańcowej, Litania do Świętego Jana Sarkandra, by orędował za nami, jako Syn tego miasta, tej Ziemi, przywołanie w pamięci Jana Pawła II, bo to dzień, kiedy każdego drugiego dnia miesiąca, wspominamy Jego odejście do domu Ojca. W takiej atmosferze podejmujemy modlitwę różańcową, której tajemnice łączą nas z niebem. Klęcząc u stóp Pana Jezusa, ukrytego w Najświętszym Sakramencie nasze serca zanurzają się w Nim, niesione ufną modlitwą do Maryi oddając mu cześć. Znów w czasie odmawiania tych trzech części różańca odmieniają się nasze serca, nasze myśli i pragnienia.
    Jest też chwila na podziękowanie Maryi za otrzymane łaski i wysłuchanie próśb. Potwierdzeniem skuteczności modlitwy nowenną pompejańską jest świadectwo Marii, która tak przekazała: Z Nowenną Pompejańską trwam już około 2 lata. Rozpoczynam ją zawsze 2 dnia miesiąca z Janem Pawłem II i św. Janem Sarkandrem, prosząc również o wstawiennictwo świętych patronów osób za które się modlę. Modlitwa mnie wycisza, uczy pokory, doświadcza wartości czasu, zmienia relacje, budzi nadzieje, to czas odkrywania tajemnic i wchodzenia w nie, mimo, że ich często nie rozumiem, bo to przecież Boża rzeczywistość, która mnie przerasta, ale ufam, bo wiem, że ile zaufam, tyle otrzymam.
Moje serce było niespokojne o los córki, która będąc za granicą, ograniczyła kontakt, czułam wewnętrznie, że potrzebuje pomocy, więc modliłam się w jej intencji Nowenną Pompejańską. Pod koniec Nowenny córka zaczęła kontaktować się ze mną, informując o swoich problemach, otwierając szczerze swoje serce, zaczęła prosić o modlitwę. Intensywność modlitwy była wspomagana przez jeszcze inne osoby, co w konsekwencji dało niesamowite owoce. Córka trafiła do ojca zakonnego, któremu powierzyła swoje trudne sprawy, otrzymawszy pomoc i błogosławieństwo. Ufam, że jest to pomoc Matki Najświętszej, jako, że jeszcze nigdy nie słyszano, że jeśli ktoś z różańcem w ręku i sercem poprosi, był przez Nią nie wysłuchany. Świadectwo to składam, by sprostać prośbie Maryi, która pragnie, by modlitwa różańcowa zataczała coraz szersze kręgi i umacniała nas w świętej wierze. W tej wspólnocie, mogę dzielić osobiste doświadczenia wiary, pragnąc by każdy został przez Maryję wysłuchany.
Chwała Panu za Jego Miłosierdzie!
Kolejne świadectwo złożył czciciel Maryi, który doznał nadzwyczajnej łaski uzdrowienia.
W tym roku, zdrowy młody człowiek doznaje choroby nóg. W jednym dniu puchnie jedna noga, drugiego dnia puchnie druga noga. Wizyta u lekarza w Cieszynie nie daje diagnozy. W Bielsku w szpitalu okazuje się, że jest to choroba bardzo rzadko spotykana, i nie zdiagnozowana dokładnie. Sytuacja staje się bardzo skomplikowana, pojawia się zagrożenie kalectwem. Żona wraz z córką podejmują modlitwę Nowenną Pompejańską. Do odprawiania nowenny włącza się kilka osób ze wspólnoty pogotowia modlitewnego z Kaplicówki. Nikt nie przypuszczał, że ten bardzo chory człowiek, któremu lekarze nie dawali szans na wyzdrowienie, stanie znów przed wspólnotą wiernych Królowej Różańca Świętego i da świadectwo odzyskania zdrowia.
Dziękując Maryi, potwierdzając, że nikt, kto z Różańcem w ręku prosi Maryję, nie byłby przez Nią wysłuchany, pokochał Maryję, i nie rozstaje się z modlitwą różańcową,
gdziekolwiek by nie był, czy to w kolejce, czy w innych miejscach pragnie Maryję pozdrawiać na paciorkach różańca, ty samym zachęcając każdego, kto wsłuchuje się w świadectwo.
    Oto Pan Bóg ze swoimi hojnymi darami zaprasza na Eucharystię o 21,oo godzinie.
Najpierw karmi słowem Bożym, i słowem kapłana w osobie ks. Antoniego Żebrowskiego
Dyrektora krajowego adś, który przybliża nam tajemnice zbawienia, ukazując wartość modlitwy, szczególnie modlitwy różańcowej, czego dowodem były dawane wcześniej świadectwa. Na uwagę zasługuje też przykład biskupa, kóry mając świadomość własnej śmierci, nadmienił, że niczego z tego świata nie zabrałby ze sobą, nawet cennych insygniów biskupich. Sercem skruszonym wypowiedział: „ale dajcie mi mój różaniec, by Matka Boża rozpoznała mnie, po moim różańcu”. Zrodziło się i w nas to pragnienie.
    Maryjo, Królowo Różańca Świętego, rozpoznaj mnie, Twoje Dziecko, po moim różańcu!
    Niech to będzie nasze adwentowe zawołanie!
Ale, jeszcze jedna prośba: „Maryjo użycz nam swojego serca, by mógł się w nas narodzić Chrystus”. Tym zaproszeniem Jezusa Chrystusa przeżyliśmy Eucharystyczne Adwentowe
z Nim spotkanie.
 „On tu jest – wołał św.proboszcz z Ars „.

                            Twoja czcicielka Maria