kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2009 » Maryjo Ty nas wysłuchujesz! - Effata grudzień 2009

 

Maryjo ty nas wysłuchujesz!

    Wierni Królowej Różańca Świętego z Pompejów przychodzą każdego drugiego dnia miesiąca na Kaplicówkę, przychodzą z różańcem w ręku przed Jej wizerunek  polecając  swoje problemy, często po ludzku sądząc  nie do rozwiązania; polecają współczesny świat, zawirusowany plagą niewiary i szerzącego się zła. Wpisują do księgi czuwań swoje radości i smutki, wierząc w moc pogotowia modlitewnego. Dzielą się wzruszającymi świadectwami. Przesyłają świadectwa i przykłady w formie listownej lub elektronicznej, dokumentując, że Maryja nasza troskliwa Matka wysłuchuje i zanurza w miłosiernym sercu Jezusa Chrystusa ciężki bagaż obciążający nasze serca i umysły.
Wrześniowe nabożeństwo prowadził ks. prałat Władysław Zązel diecezjalny duszpasterz trzeźwości. Stojąc tu przed wizerunkiem Pompejańskiej Pani powracam do czasów szkolnych, kiedy to po raz pierwszy sięgnąłem po nowennę pompejańską – mówił. W klasie maturalnej pomysł odmawiania Nowenny nie do odparcia podsunął mi kolega z ławki szkolnej. Obaj się nawzajem pilnowaliśmy, czy codziennie każdy odmówił różaniec. Po 54 dniach, rozpoczynaliśmy kolejną nowennę i tak to już trwało do samej matury. Zajęty nauką, pomocą ojcu w gospodarstwie  na modlitwę pozostawał mi tylko czas w drodze do autobusu czy w polu. W podaniu do seminarium napisałem, że chciałbym sławić imię Matki Najświętszej, której opiekę nieustannie czuję...
Pełni ufności i zawierzenia Maryi  znajdują pracę, macierzyństwo, pojednanie,  powołanie... Szczęśliwi niewolnicy  błogosławionego łańcuszka różańcowego piszą:

Świadectwo łaski otrzymanej od Matki Bożej.

Nazywam się Aneta, mam 38 lat. Chciałabym podzielić się rozważaniami na temat rozeznania powołania życiowego i w jaki sposób pomogła mi w tym Nowenna Pompejańska.
O modlitwie tej dowiedziałam się z gazety Gość Niedzielny (z dnia 26 października 2008). W sposób szczególny do modlitwy różańcowej zachęciły mnie przedstawione na łamach pisma świadectwa. Pomyślałam, że skoro osoby posiadające rodzinę, a więc mające więcej obowiązków ode mnie, są w stanie odmawiać trzy lub cztery części różańca świętego codziennie, to cóż dopiero ja – osoba bez zobowiązań, mieszkająca z rodzicami.
Od dawna zastanawiałam się nad swoim powołaniem. Wiem, że jest to tajemnica i nie każdy z nas od razu wie jaką drogą podążyć. Mam tu na myśli wybór stanu a nie zawód. Wola Boża nie zawsze a może nie dla każdego jest łatwa w rozeznaniu. Potrzeba naprawdę dużo modlitwy i otwarcia się na światło Ducha Świętego. Ja o własnych siłach nie potrafiłam tego dokonać. Postanowiłam więc odmówić nowennę w intencji rozeznania mojego powołania. Któregoś dnia nowenny (nie potrafię w tej chwili określić kiedy) pomyślałam, że każdy z nas ma powołanie do świętości. Nie muszę się więc martwić, którą drogę wybrać: czy ma to być małżeństwo czy też samotność. Ważne jest, że mam tak kierować swoim życiem, aby się zbawić. Nasunęła mi się refleksja, że w niebie „dali mi wolną rękę” i nikt nie oczekuje ode mnie deklaracji, co dalej z moim życiem. Mam żyć tak, by dążyć do świętości a reszta sama się ułoży. Tuż po odprawieniu nowenny, a było to 1.01.2009 przystąpiłam do spowiedzi świętej. Kapłan sam poprowadził rozmowę o powołaniu życiowym, mimo, że o nic go nie pytałam (no cóż w konfesjonale działa sam Pan Jezus). Dowiedziałam się wtedy, że trzeba dać Panu Jezusowi czas i może warto byłoby pojechać na rekolekcje.
Jakiś czas po tym odwiedziłam księdza, u którego pisałam pracę maturalną z religii. Zapytałam wprost: „ Proszę księdza, jak rozeznać swoje powołanie?” To, co wtedy usłyszałam na zawsze pozostanie w mej pamięci i sercu. Ksiądz powiedział: „Jeżeli będziesz miała powołanie do zakonu to po prostu tam wstąpisz. Bóg pokieruje i będziesz wiedziała, które zgromadzenie wybrać. Jeżeli twoim powołaniem jest małżeństwo, to też będziesz to czuła; patrząc na mężczyznę będziesz wiedziała, że to on właśnie ma być ojcem twoich dzieci. Ale wtedy uważaj na emocje i uczucia. One utrudniają obiektywny osąd sytuacji. Trzeba odczekać, aż emocje opadną i wtedy spokojnie podjąć decyzję.” To, co powiedział ksiądz utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje dotychczasowe myślenie było słuszne. Nic na siłę, na wszystko jest czas i pora. Potrzebowałam widać potwierdzenia z zewnątrz. I takie potwierdzenie otrzymałam. Potrzebna mi też była modlitwa – nowenna pompejańska, aby to wszystko dobrze zrozumieć. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, wszystko widzę w zupełnie innym świetle.
Zdecydowałam się napisać o tym, bo może ktoś na świecie ma podobne dylematy; może otoczenie, w którym żyje- oczekuje od niego aby się zadeklarował jaką drogę życia obiera. Tak naprawdę nad wszystkim czuwa Pan Bóg i Matka Boża i im należy się całkowicie zawierzyć. „Czuwajcie i módlcie się” powtarzam sobie często i staram się to wykonać.
Obecnie odmawiam nowennę pompejańską z prośbą o pomoc Matki Bożej w prowadzeniu hurtowni, której wspólnie z tatą jestem właścicielem. Całkowicie ufam, że Maryja się nami zaopiekuje. Martwimy się, bo prawdopodobnie nastąpi zmiana Zarządu, od którego dzierżawimy lokal a to może się wiązać ze znaczną podwyżką czynszu. Na razie się modlę a będzie tak, jak zechce Matka Boża. Dziękuję Ci Maryjo za wszystko!

I te z ostatniego dnia:
Chwytaj się różańca
Małgosia od ponad 5-ciu lat starała się o dziecko, bez skutku. Aktualnie jest w stanie błogosławionym. To ogromna radość dla niej i jej męża. Jako matka Małgosi chcę zaświadczyć, że jest to efekt odmawianej przeze mnie modlitwy Pompejańskiej w tej intencji. Bezgraniczna wiara i ufność w  moc modlitwy sprawiła, że zostałam wysłuchana. Zrozumiałam, że w chwilach szczególnie trudnych  należy chwycić się za różaniec. Niech Bóg będzie uwielbiony, a Matka Najświętsza sławiona po wszystkich zakątkach świata.
Szczęśliwa matka Małgosi

Błogosławiony łańcuszek
Mogę zaświadczyć, że modlitwa różańcowa jest przeogromną siłą. Raz odmówiłam Nowennę Pompejańską w intencji mojego 50-cio letniego syna Dariusza, inżyniera z wysokimi kwalifikacjami. Syn stracił pracę i był bezrobotny przez ponad pół roku. Kiedy w moje ręce dostała się ulotka zawierająca Nowennę Pompejańską zaczęłam ją gorliwie odmawiać błagając o pracę dla syna. Ku naszemu zdumieniu zaraz po odmówieniu nowenny syn otrzymał pracę, co prawda nie z tymi kwalifikacjami które posiadał, ale przyucza się do drugiego zawodu i jest bardzo zadowolony. Chwała Panu.!
                                    Kamila z Wałbrzycha

     Poszerz i ty grono modlitewnego pogotowia na Kaplicówce w Skoczowie, zgłodniały duchowo świat , kroczący w mrokach niewiary potrzebuje światła wypływającego z modlitwy. Stań się apostołem modlitwy różańcowej.
                                Lidia Wajdzik adś