kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2009 » I Ty możesz zostać inicjatorem i kreatorem Nowenny Pompejańskiej - 2.10.2009

 

I Ty możesz zostać inicjatorem i kreatorem Nowenny Pompejańskiej
Dnia 2 października o godzinie 6.00 grupa członków Apostolstwa Dobrej Śmierci Parafii Matki Bożej Bolesnej w Radomiu wyruszyła na swoją pierwszą pielgrzymkę w ciągu rocznej działalności Wspólnoty. Głównym celem naszych trudów było uczestnictwo w Różańcu Pompejańskim odprawianym każdego 2-go miesiąca na Kaplicówce w Skoczowie na cześć Wielkiego Polaka Jana Pawła II. Natomiast tematem przewodnim naszych modlitw było dziękczynienie Panu Bogu za męczenników II wojny światowej, dlatego też najpierw pojechaliśmy pokłonić się Matce Bożej na Jasną Górę. Tam uzyskaliśmy pokrzepienie i błogosławieństwo na tę trudną pielgrzymkę, bowiem następnym i zarazem bardzo ważnym punktem naszej trasy było zwiedzanie Klisz Pamięci w Centrum św. Maksymiliana Kolbe w Harmężach koło Oświęcimia (http://www.harmeze.franciszkanie.pl/). Odmówiliśmy Wieczny odpoczynek… za tysiące ofiar Obozu w Auschwitz. W tej wędrówce mogliśmy wysłuchać przekazu o. franciszkanina o cierpieniu i gehennie obozowej pracy i obejrzeć Klisze pamięci Mariana Kołodzieja artysty plastyka, wybitnego polskiego scenografa. Był On więźniem nr 432 obozu oświęcimskiego od pierwszego dnia jego istnienia (14 czerwca 1940 r.) do końca. Na temat obozowej przeszłości milczał przez 50 lat swojego życie.

Dodatkową inspiracją do odwiedzenia Centrum był fakt, że pochodzimy z regionu radomskiego, w którym czci się również pamięć o Polakach więźniach Obozu w Auschwitz (Księgi Pamięci. Transporty Polaków do KL Auschwitz z Radomia i innych miejscowości Kielecczyzny 1940-1944; http://f.piper.auschwitz.w.interia.pl/teksty/radom2006.html). Nie sposób zapomnieć o przypadkach deportacji do obozu po kilku członków poszczególnych rodzin. Chociażby  „Prackich (Cecylia nr 35160; córki Zofii nr 35167, synów Tadeusza i Stanisława – przeżyła tylko Zofia), czy rodziny Wróblewskich, która czynnie była zaangażowana w działalność AK w obwodzie radomskim. W obozie Auschwitz znaleźli się bracia Walenty i Teodor Wróblewski (zginął), ich siostra Irena i szwagierka Stanisława. Trzeci brat Michał Wrób-lewski został zakatowany na śmierć w czasie śledztwa, a brat Jan został wywieziony do Gross-Rosen. Ich matka, Maria Wróblewska, została zastrzelona przez Niemców na progu swego domu, kiedy próbowała opóźnić wejście policjantów i umożliwić w ten sposób, skutecznie zresztą, ucieczkę synów.  Mimo bardzo wnikliwych badań nie zdołano ustalić 2173 nazwiska więźniów przywiezionych do KL Auschwitz z dystryktu radomskiego. Znamy tylko ich daty przybycia do obozu oraz numery, jakimi zostali oznaczeni. Na blisko 16.000 deportowanych wojnę przeżyło zaledwie 3.000 osób” (tamże).

Powracając do wystawy Klisz pamięci Mariana Kołodzieja nie wolno zapomnieć o „Zdjęciu ze słupka”, czy „Celi śmierci”, na których sam Pan Jezus dźwiga na swych ramionach z bólem śmierć wielu istnień. 

„Głodowa cela śmierci"
To wyobrażenie celi głodowej, w której oczekiwał śmierci św. Maksymilian Kolbe wraz z dziewięcioma innymi więźniami. Zawisa nad nimi wypełniając cały sufit celi, jakby zgięta w pół w ogromnym bólu postać ukrzyżowanego w koronie cierniowej Chrystusa. Za ścianami celi napierający na nią tłum więźniów

"Kara słupka"
Zdjęcie ze słupka to jedna z najstraszniejszych tortur - jak zdjęcie z Krzyża. Ale tu Chrystus cierpiący w koronie cierniowej z drutu kolczastego, zdejmuje ze słupka mę-czeńskiego więźnia nr 432 – Mariana Kołodzieja.

Po zakończeniu zwiedzenia tej bolesnej scenerii mieliśmy okazję odmówić o 15:00 Koronkę do Bożego Miłosierdzia przed ołtarzem Matki Bożej, w którym w centralnym punkcie umieszczono wyrzeźbioną figurkę Matki Bożej przez więźnia z Auschwitz, przekazaną pierwotnie do Niepokalanowa, a następnie do Centrum św. Maksymiliana Kolbe w Harmężach. Dodać trzeba, że w ołtarzu przypominającym scenerię obozową znajdują się relikwie Świętego Maksymiliana. Następnie odprawiliśmy drogę krzyżową w kościele dziękując Panu Bogu za męczeńską śmierć błogosławionych i świętych II Wojny Światowej i wynagradzając za tych, którzy poddani torturom nie zawsze umieli zachować się godnie.

Ogromnym przeżyciem, dla nas uczestników z Radomia, było nabożeństwo Różańca Pompejańskiego - Królowej Różańca Świętego z Pompejów, podczas którego modliliśmy się w następujących intencjach: intronizacji Chrystusa Króla na świecie, Papieża, biskupów i kapłanów, kanonizacji bł. Bartłomieja Longo, beatyfikacji i kanonizacji sługi Bożego Jana Pawła II, nowych powołań do służby Bożej, odnowienia chrześcijaństwa w Europie, świętości rodzin, życia dla wszystkich poczętych dzieci, osób powstających z nałogu alkoholizmu, rozwoju Apostolstwa Dobrej Śmierci w kraju i na świecie, rozpowszechniania Jerycha Różańcowego,  nawrócenia osób niewierzących, powstrzymania kryzysu wiary i kryzysu gospodarczego na świecie, własnych.

Ideę Nowenny Pompejańskiej zamieszczono na specjalnej stronie (http://www.pompejanska.pl/). Odmawiane trzy części Różańca (Radosna, Bolesna, Chwalebna) przeplatane były Litanią do św. Jana Sarkandra, świadectwem uzyskanych łask odmawiającej Nowennę Pompejańską i dziękczynieniem za uzyskane łaski. Do odmawiania Litanii do św. Jana Sarkandra pani Lidia Wajdzik, diecezjalny zelator Apostol-stwa Dobrej Śmierci zaprosiła panią Rozalię Sitkowską gł. zelatorkę naszego parafialnego ADS. Po odmówionej Nowennie prowadzący ksiądz  Wojciech Tyczyński wspomniał o niezwykłej sile oddziaływania różańca do Królowej Różańca Świętego z Pompejów na region diecezji bielsko-żywieckiej (brak powodzi, samobójstw, wiele uzdrowień i nawróceń).

Po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego odbyła się Msza święta koncelebrowana. Odprawianej Mszy św. przewodniczył  ks. dr Przemysława Sawa, przy współudziale kilku proboszczów - opiekunów ADS i diecezjalnego moderatora ADS ks. prałata Alojzego Zubera.

Ks. dr P. Sawa, mimo późnej pory i zmęczenia – w to wspomnienie Aniołów Stróżów zaproponował czytanie fragmentu księgi Barucha, które „byłoby czytane w całym Kościele, patrząc na to, że podejmujemy modlitwę, a więc także formę naszej pokuty, za grzechy nasze i innych, jest pierwszy piątek miesiąca, przepraszamy Boga za grzechy i wynagradzamy za grzechy nasze, naszych rodzin i innych ludzi i to miejsce pod krzyżem i Aniołowie którzy pokazują nam właściwą drogę”. Stwierdził również, że każdy z nas ma doświadczenie grzechu własnego, swojej rodziny, parafii, społeczeństwa polskiego. Ks. dr Przemysł Sawa przypomniał zeszłotygodniową diecezjalną szkołę ewangelizacji - kurs dla młodzieży. Mówił: „Poświęciliśmy cały weekend kwestii właśnie czystości i przygotowaliśmy na początek, żeby młodzieży pokazać co oglądają w telewizji, taki krótki filmik składający się tylko z wycinków reklam. Film trwał 3 minuty. Pokazaliśmy tylko różne obrazy z reklam w czasopismach dla młodzieży, z telewizji, które mają taki haczyk, coś związane z płciowością, ciałem, nieczystością. Sam kiedy zobaczyłem ten filmik byłem zszokowany, że tyle rzeczy w naszej telewizji, telewizji publicznej i na naszych ulicach tyle tego jest. To był punkt wyjścia i rzeczywiście młodzież zrozumiała, że to nie tędy droga. Widzimy, że coraz bardziej są byle jakie relacje między ludzkie, egoizm, myśli, układy ku pieniądzom, kto jest lepszy, kto będzie miał wyższą pozycję, kto będzie miał wyższe wynagrodzenie i zawsze to za wszelką cenę. Widzimy atak na moralność chrześcijańską, ale tak naprawdę kochani ta walka toczy się w swej istocie o miejsce Boga w życiu człowieka”. Przypomniał nam Werset czwarty Psalmu 107: „Błądzili na pustyni, na odludziu: do miasta zamieszkałego nie znaleźli drogi. Cierpieli głód i pragnienie, i ustawało w nich życie”. Iluż z nas błądzi, bo nie czyta wskazań Pisma Świętego i tę prawdę uzmysłowił nam wygłaszający homilię. Przypomniał nam również werset dziesiąty „Siedzieli w ciemnościach i mroku ....” ile ludzi dzisiaj siedzi w mroku?” Ten ksiądz umie wyciągnąć z mroku, człowiek się prostuje, patrzy prosto w oczy i zaczyna się uśmiechać, choć nie jedno ściska serce, a łza ciśnie się z oka i ukradkiem ją się wyciera. A przecież świat jest piękny i dobry, i nasza polska ziemia czy nizinna, czy górzysta. Przypomniał nam też o tym jak ważne są wszystkie elementy pokuty: modlitwa, post, jałmużna, a także dziękczynienie po każdej mszy świętej. Reasumując stwierdził: „Nie siedź w mroku, siedź w życiu, w świetle. Tym światłem jest Jezus”. Po błogosławieństwie ks. Sawa zachęcił nas abyśmy zamknęli oczy i wprowadził nas we właściwą atmosferę dziękczynienia Panu Jezusowi.

Kościółek na Kaplicówce był wypełniony po brzegi. Można tam wpisać swoją intencję do księgi czuwań, które są polecane w kolejnych nabożeństwach każdego 2-go dnia miesiąca.

Nocowaliśmy w gościnnych progach Parafii NMP w Pogórzu, gdzie dzięki uprzejmości proboszcza ks. kanonika Ignacego Czadera mogliśmy podziwiać przepiękny ołtarz NMP, w którym umieszczono w centralnym punkcie Panią Jasnogórską, a w półkolu wizerunki sławnych Polaków wielbicieli Maryi. Podczas odsłaniania obrazu słuchaliśmy hejnału i zaśpiewaliśmy „O Maryjo witam Cię…”

Na drugi dzień w sobotę odwiedziliśmy jedyne w Polsce Sanktuarium św. Mikołaja Biskupa w Pierścu, w którym znajduje się cudowna figura słynąca wieloma łaskami na udręczone ciało, ale i duszę. Są tam relikwie św. Mikołaja Biskupa oraz świętej Faustyny i bł. ks. Sopoćko. Dziękujemy proboszczowi ks. Jerzy Horzeli za interesujące opowiadanie historii świętego, figury i kościoła. Zaopatrzeni w piękne chusteczki z wizerunkiem Świętego otarte o cudowną figurę powróciliśmy do Skoczowa i pani Lidia zaprowadziła nas ponownie na Kaplicówkę. Tam 22 maja 1995 r. przebywał papież Jan Paweł II, co upamiętniono sadząc dąb w 2006 r. z nasion słynnego Dębu Chrobrego. Tam mogliśmy podziwiać pięk-ne widoki na Ustroń i Wisłę. Podziwiając widoki mogliśmy wysłuchać historię rozpoczęcia Nowenny Pompejańskiej w Skoczowie, w której uczestniczyli główni kreatorzy regionu. Resztę dowiecie się o tym jadąc do Skoczowa. Jeszcze tego dnia jedna z uczestniczek – pani Irena - naszej niewielkiej grupy odczuła wyraźną poprawę obolałej nogi po przyłożeniu chusteczki św. Mikołaja. Dalej nasza indywidualna trasa wiodła śladami Jana Pawła II, gdzie już każdy z nas był, ale chcieliśmy choć na chwilę pokłonić się Panu Bogu i Matce Bożej każdy w swojej intencji osobistej (Wadowice, Kalwaria Zebrzydowska, Kraków-Łagiewniki).

Konstatując nasz pobyt w Skoczowie należy stwierdzić, że przetarliśmy szlak, który zasługuje na odwiedziny wielu osób z naszej ziemi radomskiej i pozostałych regionów Polski, dla chronienia pamięci, dla zachowania wolności, a także dla wyproszenia wielu łask dla nas samych, naszych rodzin, papieża i kapłanów, chorych i cierpiących, a nade wszystko w intencjach Kościoła świętego, świata i naszej ukochanej Ojczyzny. Polecamy region oświęcimski (Harmęże), skoczowski (Pogórze, Kaplicówkę z Panią Pompejańską, św. Janem Sarkandrem i śladami Jana Pawła II, Sanktuarium św. Mikołaja w Pieścu), który wyróżnia się niezwykłą gościnnością, charyzmatem pielęgnowania pamięci i tradycji „swoich” świętych. Szczególne podziękowania dla pani Lidii Wajdzik, diecezjalnego zelatora Apo-stolstwa Dobrej Śmierci, która również umiała „zainwestować” w nas, bo dobro zawsze wraca.

                            Pielgrzym z Radomia