kamera on-line

Świadectwa » Niepowtarzalny cud - świadectwo Danuty z Lesznej G.

 

Niepowtarzalny cud

         Nowenna Pompejańska to modlitwa, którą sobie w sposób szczególny upodobałam; wiele zmieniła ona w moim życiu i cały czas mogę w niej trwać dzięki łasce wiary, którą zesłał na mnie i na moją rodzinę Bóg.

Dzięki Matce Bożej i Jezusowi otrzymuję potrzebne siły do rozszerzania tej modlitwy wśród znajomych, w rodzinie i w parafii, wśród chorych i cierpiących w szpitalu. Wiele próśb moich osobistych i rodzinnych zostało wysłuchanych. Myślę tu w szczególny sposób o nawróceniu mojego męża, który w ogóle nie praktykował modlitwy różańcowej. Odkąd otrzymał dar modlitwy i wiary, zaczął częściej przystępować do sakramentów świętych, chętnie podejmuje trud modlitwy w intencji innych. Widzę, że miłość Boża nadała większy sens jego życiu, jest bardziej radosny, szczęśliwszy.

Zanim jednak wyprosiłam nawrócenie mojego męża, podjęłam się modlitwy, odmówiłam Nowennę Pompejańską w intencji parafii, ks. proboszcza Henryka i w swojej własnej, gdyż otrzymałam propozycję utworzenia Apostolstwa Dobrej Śmierci w mojej parafii, gdzie miałam zostać zelatorką.

         Zanim podjęłam tę misję, długo „broniłam się”, gdyż wydawało mi się, że ktoś inny jest bardziej godny, by przyjąć to zadanie. Wiedziałam, że w naszej parafii są osoby bardziej pobożne i otwarte na Boga, Jego obecność i miłość oraz na innego człowieka. Odprawiłam nowennę. A potem Pan posłużył się pewnymi osobami, aby przez nie dotarło do mnie, że to właśnie ja mam podjąć to zadanie.

         Prosiłam Pana, by mi pomógł w tak ważnej dla mnie sprawie, by „podpowiedział”. I tak się stało podczas modlitwy wstawienniczej; Pan przemówił poprzez Swoje Słowo, poprzez Pismo Święte, poprzez obraz Dobrego Pasterza i Jego owiec, które zna po imieniu, i które idą za Nim. Jednak jeszcze nie byłam gotowa.

         I wtedy Pan postawił na mojej drodze pewną panią i młodego mężczyznę: Pewnego dnia wracałam z pracy i czekałam na przystanku na autobus, podszedł do mnie nieznajomy pan i powiedział, że Bóg mnie bardzo kocha, na co zareagowałam ciepłym uśmiechem. Był katolikiem, i pięknie mówił mi o miłości Boga do mnie i do innych ludzi. Powiedział też, że jeżeli nie przyjmujemy Jego wezwania, to Jezus przyjdzie jeszcze raz, ale nie jako Jezus Miłosierny, ale jako Sędzia Sprawiedliwy.

I to … dało mi wiele do myślenia. To była druga odpowiedź Boga.

Trzecia nastąpiła niebawem. Otóż, kiedyś, w dzień powszedni, modliłam się w kościele. Podeszła do mnie pewna pani i podała obrazek Pana Jezusa … Dobrego Pasterza. I wtedy zrozumiałam, że to właśnie ja powinnam być zelatorką ADŚ w naszej parafii. I tak, za pozwoleniem księdza proboszcza, 25 sierpnia zawiązała się wspólnota apostolstwa w Lesznej Górnej.

         Dziękuję Matce Bożej i Jezusowi Miłosiernemu za tę łaskę. Pragnę zostać wierna, aż do śmierci, Matce Bolesnej za ten niepowtarzalny cud.

                                                                                            pełna ufności Bogu Danuta

4.02.2014