kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2009 » Ocalił mnie Jan Paweł II - GN 30.08.2009

 

Panorama parafii - świadkowie Chrystusa Andrzej Poloczek z parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Skoczowie
Ocalił mnie Jan Paweł II


foto: Alina Świeży-SobelOd lat pomaga w parafialnym kościele budować dekoracje, Boży grób i stajenkę. Jest dobrym parafianinem, choć często modli się poza parafią: na Kaplicówce. Modli się i dziękuje Bogu za Jana Pawła II.
Dziś jest trzeźwym alkoholikiem, ale nie zawsze tak było. Wytrzeźwiał na pięć dni przed przyjazdem Jana Pawła II do Skoczowa w maju 1995 r. Od tego czasu nie pije.
- Każdy trzeźwy alkoholik potrzebuje duchowego wsparcia siły wyższej. Dla wielu z nas jest to Pan Bóg, a dla mnie to wsparcie szczególnie związane jest z Janem Pawłem II: on mnie ocalił od śmierci, jaką szykował dla mnie alkohol - nie ma wątpliwości Andrzej Poloczek.- Pomyślałem: Papież przyjeżdża, a ty pijesz! Uznałem, że to wyjątkowy moment i być może moja ostatnia szansa. Zmobilizowałem się i byłem trzeźwy, gdy przyjechał. Papież wiele razy był dla mnie później - i jest także do dzisiaj - oparciem, więc mam mu za co dziękować... Już trzeźwy, podczas Mszy kanonizacyjnej św. Jana Sarkandra na lotnisku w Ołomuńcu jako pierwszy zawołał: Ojcze Święty! Skoczów czeka! Wołał z taką energią, że wszyscy podjęli jego okrzyk. O swojej wdzięczności mówił Janowi Pawłowi II. - Miałem to szczęście osobiście z nim rozmawiać, a spotkałem go cztery razy - wylicza skrupulatnie te ważne chwile. - Kiedy przepraszałem Ojca Świętego za te krzyki w Ołomuńcu, uśmiechnął się tylko i powiedział: Dobrze, dobrze...
Pod krzyżem
Pod papieski krzyż od 2 kwietnia 2005 r. przychodził się modlić o 21.37 prawie codziennie, a wraz z nim coraz więcej osób. Każdego drugiego dnia miesiąca w kaplicy św. Jana Sarkandra prowadził Różaniec, a w letnich miesiącach organizował Msze św., sprowadzał telebim, żeby można było przypomnieć papieskie słowa, zobaczyć jego postać. W kolejne rocznice dbał o udekorowanie tego miejsca.
- Tę modlitwę od ponad roku łączymy z odprawianą przez czcicieli Królowej Różańca Świętego nowenną pompejańską, zainicjowaną przez Lidię Wajdzik. I cieszę się, że coraz więcej jest ludzi, którzy modlą się również w intencji beatyfikacji Jana Pawła II. Księża rozdają ponad trzysta Komunii Świętych... Od ośmiu miesięcy drugiego dnia miesiąca o 17.30 na Kaplicówce mo-dlą się też członkowie założonego z inicjatywy Andrzeja Poloczka Apostolstwa Trzeźwej Rodziny. Spotykają się w kaplicy, a oprócz modlitwy czas wypełniają też wykłady i świadectwa osób uzależnionych i współuzależnionych.
Z Jonaszem

Klub Abstynentów „Jonasz" bardzo dużo znaczy dla pana Andrzeja. Był przez lata prezesem, a obecnie jest prezesem honorowym. Zorganizował wiele imprez i spotkań, rekolekcje trzeźwościowe z udziałem ks. Zązla i pielgrzymkę abstynentów do Rzymu, w którą wyruszyli wraz z ks. proboszczem Krzysztofem Klajmonem. Niedawny czternasty piknik abstynencki na Kaplicówce zgromadził licznych sympatyków zabawy bez alkoholu.
-    Trzeba pracować na rzecz trzeźwości, bo problem alkoholizmu wcale nie znika, wręcz przeciwnie: dotyka coraz większej liczby i to coraz młodszych osób – mówi pan Andrzej. Aby lepiej pomagać innym, zdobywa kolejne uprawnienia terapeuty, a nawet niezbędne dla rozpoczynanych właśnie studiów średnie wykształcenie. I nie ustaje w propozycjach imprez, bo wie, że trzeźwy alkoholik musi uczyć się na nowo życia - bez alkoholu - i potrzebuje w tym pomocy.
-    Kiedy ktoś mi na ulicy dziękuje za powrót do trzeźwości, to dla mnie wielka satysfakcja. Jeżeli uda się pomóc choć jednemu człowiekowi - to warto - podkreśla.
Alina Świeży-Sobel

W mojej opinii
Ks. kan. Krzysztof Klajmon, Proboszcz Parafii
foto: Alina  Świeży-Sobel- Pan Andrzej to osoba dobrze znana nie tylko parafianom, ale także mieszkańcom całego Skoczowa. Swoją chrześcijańską postawą daje świadectwo ważne dla innych. Od lat ofiarnie pomaga w parafii, zwłaszcza w dekorowaniu świątyni na różne okazje. Angażuje się mocno także w działania na rzecz ruchu trzeźwościowego. l widać w jego staraniach szczerość intencji, wrażliwość, bezinteresowną życzliwość. Myślę, że tym, co mu najbardziej leży teraz na sercu, jest modlitwa w intencji wyniesienia na ołtarze sługi Bożego Jana Pawła II. Z wielkim zapałem zabiega o to, by jak najwięcej ludzi tę modlitwę podejmowało pod papieskim krzyżem na Kaplicówce.

Gość Bielsko-Żywiecki z 30 sierpnia 2009