kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2018 » Niebiańskie Apartamenty - czekają

 

Niebiańskie Apartamenty - czekają

Uwierzyć w dobroć Pana

Otrzymałam świadectwo Walentyny. Czytałam go wiele razy. Zastanawiałam się, jak lęk i strach potrafi paraliżować nie tylko ludzi dotkniętych grzechem, zniewoleniem, ale i praktykujących chrześcijan. Można nawet powiedzieć, że bardziej tych, którzy żyją na co dzień Ewangelią. Często tak się zdarza - co wynika z różnych wypowiedzi i z moich doświadczeń również - że kiedy człowiek znajdzie się w pułapce życiowej, która jest skutkiem braku rozsądku lub grzechu, nie umie przyjąć konsekwencji. Wiemy jak trudno pogodzić się z życiowymi przeciwnościami i uzmysłowić sobie, że zawsze niezawodną dla nas tarczą jest sam Bóg. Spirala lęku przyjmuje zawrotne obroty i skutki - człowiek skupia się tylko na własnych myślach, zamiera logiczne myślenie , nie potrafi w modlitwie złączyć się z Bogiem…. i pociąga ona szereg innych niechcianych postaci. Co robić, aby wówczas nie zwyciężył nas wróg? Warto wziąć do ręki „Dzienniczek” s. Faustyny Kowalskiej i wczytywać się w słowa Pana Jezusa skierowane do niej, a tym samym do każdego z nas. (Dz.453,454)czytamy: Czemuż się lękasz i drżysz, kiedy jesteś ze mną złączona? Nie podoba mi się dusza, która poddaje się próżnym strachom. Kto się śmie dotknąć ciebie, kiedy jesteś ze mną? Najmilsza mi jest dusza ta, która wierzy mocno w dobroć moją i zaufała mi zupełnie; obdarzam ją swoim zaufaniem i daję jej wszystko, o co prosi. W pewnej chwili Pan powiedział: Córko moja, bierz łaski, którymi ludzie gardzą; bierz, ile udźwignąć zdołasz.

Zagubiona owieczka

Zgłębiając wymowę powyższych słów, a przede wszystkim kontemplując Jezusa w Ogrodzie Oliwnym lękającego się po ludzku czekającego Go cierpienia zrozumiałam, że Walentyna w zmaganiach ze złem, zapewne w głębi duszy usłyszała słowa Jezusa bierz łaski!...i miłość Boża zalała jej serce. Jak dobry i miłosierny jest Pan mówi jej świadectwo :

Byłam tą ewangeliczną zagubioną owieczką, która się odłączyła od stada. Jezus przez 40 lat mnie szukał, aż mnie znalazł, a właściwie to ja znalazłam właściwą drogę do Niego. Żyłam w grzechu - myślałam, że już nie ma dla mojej duszy ratunku. Coraz bardziej topiłam się we własnych myślach. Strach, lęk, rozpacz, towarzyszyły mi codziennie. Depresja się pogłębiała. Nie wytrzymałam. Poprosiłam siostrę o pomoc. Mimo okazywanej mi cierpliwości lęk powracał. Szukałam ratunku u mamy. Pełne dobroci i miłości serce mamy uspokajało mnie. Poczułam się kochana i bezpieczna. Za jej radą rozpoczęłam terapię duchową. Systematyczne wyjazdy ze wspólnotą Apostolstwa Dobrej Śmierci na nocne czuwania do Łagiewnickiego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia zbliżały mnie do Jezusa. Czułam, ze Jezus w swej dobroci i miłości zniża się do mnie nędznego grzesznika. Zapragnęłam przemienić swoje wnętrze. T o nie było takie proste. Zaczęłam pracować nad sobą, okazując wiele serca dla drugich. Przebaczałam i wyrzucałam z serca wszelkie urazy i krzywdy wzorując się na modlitwie jakiej nauczył nas Jezus Chrystus - Ojcze Nasz, któryś jest w niebie (…)i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom… Pewnego dnia na Mszy Świętej przyszło uzdrowienie. Tak, zostałam uzdrowiona w Sakramentach Świętych, które Jezus nam zostawił. Słowa Kapłana: „Odpuszczam Ci wszystkie Twoje grzechy. Idź i nie grzesz już więcej” były balsamem dla duszy i wniosły wewnętrzny pokój. Jestem szczęśliwa, uwierzyłam w dobroć Pana. Uwierzyłam, że Jego Miłość i Miłosierdzie jest nieskończone. Chwała Panu.

Idźmy ufni za Jezusem

Spotykam w życiu osoby, które boją się spowiedzi , a nawet stojąc w kolejce do konfesjonału, targane lękiem, nieufni w Boże przebaczenie - wycofują się. Wsłuchajmy się w głos Pana, który mówi: (Dz 1485) Większe jest miłosierdzie moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć moją? Dla ciebie stąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serc a nigdy nie odrzucę , nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze mną(spór) o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a ja cię napełnię skarbami łask.

Uwierz człowieku, że słowa, które kapłan wypowiada w konfesjonale do skruszonego grzesznika: Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA, + I DUCHA ŚWIĘTEGO są rzeczywistością. Są skuteczne i stwarzającego nas na nowo. Módlmy się za kapłanów, tylko Bóg zna ich wartość a my jedynie widzimy, jakie cuda Bóg czyni przez ich słabe ręce. Święta Siostra Faustyna zapisała o kapłanach (Dz 75) O kapłani, wy świece jasne, które oświecacie dusze, niech jasność wasza nigdy nie będzie przyćmiona.

Pan Jezus potrzebuje i naszej modlitwy dla ratowania dusz grzeszników zatraconych i omamionych duchem tego świata (Dz186) Wzywaj mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca: O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas – ufam Tobie. Jezus bardzo boleje nad utratą każdej duszy, powiedział do św. Faustyny (Dz 1397) Utrata każdej duszy pogrąża Mnie w śmiertelnym smutku. I dodał: (…) Najmilsza Mi jest modlitwa – to modlitwa o nawrócenie dusz grzeszników. Wiedz, córko moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.

Bądźmy czujni!...Idźmy zawsze ufni za Jezusem, aby na wieki zamieszkać w niebiańskich apartamentach.

Lidia Wajdzik