kamera on-line
Święta Noc Modlitwy » Różańcowa Kaplicówka - Noc Łaski 6/7.10.2012
Różańcowa Kaplicówka - Noc Łaski
- Kulturę europejską tworzyli męczennicy. Tworzył ją również ksiądz Jan Sarkander, syn skoczowskiej ziemi, męczennik za wiarę, patron miasta Skoczowa, współpatron naszej diecezji, współpatron Europy. Krew męczennika niesie posiew. Siedemnaście lat temu ze skoczowskiego Wzgórza - Kaplicówka - papież Jan Paweł II wołał o ludzi sumienia, a na zakończenie odmawianej modlitwy „Regina Coeli” powiedział: polecam wam wszystkim radosne, bolesne i chwalebne tajemnice różańcowe. Jego ostatnie słowa ,wygłoszone publicznie na Kaplicówce, można odczytać jako testament Różańca Świętego, który zostawił na tym świętym Wzgórzu. Słowa te rodzą owoce; od ponad czterech lat, miejsce rozbrzmiewa modlitwą różańcową, pompejańską antyfoną. Każdego drugiego dnia miesiąca blask różańcowej modlitwy dotyka samego Nieba. Różańcowe bukiety upiększają tron Najświętszej Panienki Różańcowej. Ostatnia październikowa Święta Noc Modlitwy - Noc Różańca, w łączności z czcicielami Królowej Różańca Świętego z Pompejów i innych kontynentów świata, pokazała jak wiele osób przykłada serce, aby różańcem przemieniać siebie, swoich bliskich, przemieniać świat, a zwłaszcza zatwardziałych grzeszników. Przyjechali z odległych stron kraju: z diecezji łomżyńskiej, włocławskiej, przemyskiej, rzeszowskiej, sandomierskiej, krakowskiej, gliwickiej, sosnowieckiej, katowickiej… i z różnych miejscowości naszej diecezji. Niektórzy trwali przed Najświętszym Sakramentem i wizerunkiem Królowej Różańca Świętego ponad 18 godzin, aby poczuć nadejście wiosny serca, poczuć mocne poruszenie do modlitwy; poczuć, że tylko zaufaniem i wytrwałością w modlitwie można osiągnąć Boże błogosławieństwo dla siebie, dla rodziny i ludzi , którzy tak żyją jakby Boga nie było. Miłość przyprowadziła ich do Doliny Pompejańskiej, i też na Sarkandrowskie Wzgórze, by żyć w komunii z Jezusem i doświadczyć, czego niezwykłego dokonuje On w ludzkich sercach.

- Słowo siało ziarno na glebie ludzkich serc. Z miłości dla brata, ludzi upadających pod ciężarem grzechu; z miłości dla tych, którzy niosą ciężki krzyż choroby, nałogu, samotności bezrobocia…tu byliśmy. Wszyscy - tacy rozpoznawalni, przeniknięci modlitwą. I chociaż wśród nas byli młodzi ludzie, niosący ciężki krzyż choroby i krzyże innych niepowodzeń życiowych, rodziła się nadzieja, że problemy, otoczone modlitwą, staną się rozwiązywalne, a krzyż okaże się łaską.

Ta Noc, Różańcowa Noc, zgromadziła bardzo wielu z różnych stron Polski, |przyjechali tu z ogromną radością, przyjechali podziękować Maryi za Polskie Pompeje - mówili czciciele Królowej Różańca Świętego z odległych diecezji.- Nie spałem 36 godzin -mówił płaczącym głosem Jan z Grajewa z diecezji łomżyńskiej. 18 godzin byłem za kierownicą i 18 godzin czuwałem. To było nadprzyrodzone działanie Nieba, że bez najmniejszej kolizji dojechałem do Grajewa. Nie umiem powstrzymać łez, że mogłem przyjechać do Polskich Pompejów w Skoczowie i Królowej Różańca Świętego osobiście podziękować za łaskę, jaką otrzymałem za Jej wstawiennictwem - ukończenie studiów, których wcześniej z różnych przyczyn nie mogłem ukończyć. Wiem, że Maryja dała mi tu zadanie - krzewienie Różańca Świętego nie tylko w diecezji łomżyńskiej. Jestem pedagogiem, mam wiele kontaktów z dziećmi i młodzieżą i zapewne w nich zaszczepię „ wirusa” modlitwy różańcowej. Musiałem tu być- mówi Marcin, który komunikacją publiczną dojechał do Skoczowa z Włocławka, z parafii Serca Jezusowego.- Jestem policjantem, odmawiam już 3. Nowennę Pompejańską. Modląc się poznaję Różaniec i wzmacniam się w poznawaniu uwielbiania Serca Jezusowego. Kaplicówka, to magiczne Boże miejsce i wiem, że w maju wrócę tu znów, aby uczestniczyć w tej Nocy Cudów i Łask. Marzena - Jestem studentką III roku studiów na Uniwersytecie Śląskim, wiem od lekarzy, że moja choroba nowotworowa postępuje i że nie ma dla mnie ratunku, ale ja przyjechałam tu dziękować Bogu, Maryi Różańcowej za uzdrowienie na duszy. Choć wiem, że muszę umrzeć, po ludzku boję się, ale powtarzam niech stanie się wola Boża. Choć jestem po chemoterapii byłam tu 18 godzin, nie czuję się zmęczona i to jest dla mnie cud. Jestem po prostu szczęśliwa i jadę do domu z odnowioną duszą i nadzieją, że w maju znów będę mogła powrócić aby czuwać przez całą Świętą Noc. Dziękuję Wam, którzy na różańcu wypraszaliście dla mnie zdrowie duszy i ciała, ja tez się za Was modlę - dodała Marzena.- Spadłem z drabiny, lekarze oświadczyli, że nigdy już nie będę chodził, dlatego rozpocząłem Nowennę Pompejańską i przyjechałem z rodzicami i bratem prosić o cud, bo tylko cud może przywrócić mi sprawność - mówił 19 letni Bartek na wózku inwalidzkim z Szaflar. Waldemar, uśmiechnięty i zadowolony po całej nocy dodał - Przyjechałem, bo modląc się Nowenną Pompejańską, otrzymałem więcej niż prosiłem. Przed oczyma mam obraz Jezusa, który po uzdrowieniu dziesięciu pyta tego jednego, który przyszedł podziękować: „… nie dziesięciu uzdrowiłem, gdzie pozostałych dziewięciu.” Dlatego właśnie Kaplicówka, dlatego właśnie ta noc czuwania. Prośba i dziękczynienie (jak w nowennie pompejańskiej) i wszystko z miłości i dla Miłości. -Wrócimy tu jeszcze ,jak Bóg da. -Ania z Rzeszowa - dwa tygodnie wcześniej w nowej książce o Kaplicówce przeczytałam o obrazie Matki Bożej Różańcowej z Pompejów i o Świętej Nocy Modlitwy.- Jestem pewna , że to Matka Boża chciała się ze mną spotkać, dodać mi otuchy, wlać w moje serce nadzieję, umocnić w modlitwie i w więzi z kolejnymi osobami, które zabrałam ze sobą do Skoczowa. Przyjechałam z przyjaciółkami z diecezji przemyskiej. Jesteśmy szczęśliwe, wytrwałyśmy do końca i już tęsknimy za tym miejscem. -Mam nawrót choroby nowotworowej - mówi Krzysiu, student V roku.- Wieczorem po całej nocy wrócimy do Sandomierza, aby w poniedziałek stawić się na klinikę w Katowicach. To czuwanie bardzo mi pomogło i to, że spotkałem tu młode osoby też dotknięte tą chorobą. Między nami zbudowała się więź. Dziękuję Maryi za to. -To są już te zauważalne cuda nocnego czuwania - mówią.
Pomyślałam, jak wielkie serca mają ci młodzi ludzie. Z ich twarzy biło zaufanie, pokój i miłość. Jak na ostrym dyżurze trwali przy Jezusie i Maryi na Kaplicówce ponad 18 godzin, by nabrać mocy i zapewne realizować w życiu na co dzień orędzie miłości.
Kaplicówka żyje swą niezwykłą siłą. Przybądź i ty po łaski dla siebie i twoich bliskich. Piąta Święta Noc Modlitwy na Kaplicówce odbędzie się 7-8 maja 2013 roku. Królowa Różańcowych Róż czeka!...by twoje radości i smutki powierzyć swojemu Synowi Jezusowi.
Lidia Wajdzik ads