kamera on-line

Homilie » Homilia ks. bp. Tadeusza Rakoczego wygłoszona w dniu 2 sierpnia 2012 r. na Kaplicówce w Skoczowie w sanktuarium św. Jana Sarkandra.

 

Homilia ks. bp. Tadeusza Rakoczego wygłoszona w dniu 2 sierpnia 2012 r. na Kaplicówce w Skoczowie w sanktuarium św. Jana Sarkandra.

Umiłowani Bracia i Siostry, czcigodni Bracia w kapłaństwie, Siostry i Bracia we chrzcie świętym, wy, dzięki którym tu jesteśmy, inspiratorzy i założyciele tej pięknej wspólnoty Różańca pompejańskiego, który poprzez to sanktuarium na Kaplicówce szeroko promieniuje i przynosi dobre owoce, jakich doświadczamy wśród współczesnych kryzysów wiary i moralności, i tych, z których nie zdajemy sobie sprawy, bo są zapisane w Księdze Życia i spotkamy się z nimi, nim przejdziemy na drugi brzeg. I wszystkie Uczestniczki i Uczestnicy tej bogatej w łaski nowenny pompejańskiej. 
„Chwal duszo moja Pana. Będę chwalił Pana do końca swego życia, będę śpiewał mojemu Bogu dopóki istnieję” – tak wołaliśmy przed chwilą do Pana słowami psalmu. I tekst ten dobrze oddaje nastrój naszych serc, gdy gromadzimy się tak licznie na tym wyjątkowym miejscu, jakim jest Kaplicówka – w miejscu spotkań wiernych naszej diecezji, która w tym roku świętuje jubileusz XX-lecia swojego istnienia, a także obchodziła w dniu 22 maja 1995 r. kolejną rocznicę obecności wśród nas Ojca Świętego bł. Jana Pawła II. Tu usłyszeliśmy jego wezwanie: „Musicie być ludźmi sumienia, musicie być mocni w wierze”. Za to spotkanie i te słowa jeszcze raz dziękujemy dziś na tym szczególnym miejscu. 
Kaplicówka, to także od czterech już lat miejsce nabożeństw pompejańskich. Tu stoi krzyż, przed którym dwukrotnie modlił się Jan Paweł II. Tu czujemy się duchowo silni, bardziej dojrzali. Tu nawracają się nasze serca i gromadzi się wspólnota różańcowa. Szczególną okazję do modlitwy stanowi dzień 2 sierpnia, gdy w Kościele przeżywamy tzw. odpust Porcjunkuli, zwany świętem Królowej Anielskiej. I w tym wyjątkowym dniu stąd wznosi się pieśń: „Królowej Anielskiej śpiewajmy, różami uwieńczmy jej skroń, jej serca w ofierze składajmy, ze łzami wołając doń: O Maryjo, bądź nam pozdrowiona , bądź Ty zawsze Matką nam”. 
I cieszę się, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, że w tym szczególnym dniu i na tym miejscu właśnie mogę się dzisiaj razem z wami modlić się o kanonizację Jana Pawła II i w waszej intencji sprawować tę Najświętszą Ofiarę. I serdecznie pozdrawiam Drogich Braci Kapłanów: ks. prałata Alojzego Zubra – proboszcza tej parafii oraz duchowego opiekuna waszej wspólnoty modlitewnej, a także ks. prałata Oskara Kuśkę i wszystkich obecnych kapłanów tu, przy tym ołtarzu, i was wszystkich, Drogie Siostry i Bracia, tak licznie tutaj zgromadzonych , a także wspaniały Chór, który ubogaca naszą modlitwę, podnosi nasze serca swoim pięknem do Boga. A przybyliście tutaj, by połączyć się we wspólnym rozważaniu tajemnic, by kontemplować z Maryją życie, cierpienie i zmartwychwstanie naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, i w tych tajemnicach zanurzyć nasze życie. Oczywiście patrzę z radością także na nasze Siostry Zakonne, które tutaj są obecne, i życzę Wam, aby Wasz charyzmat promieniował obficie na całą naszą diecezję i na cały Kościół. 
I wszyscy tutaj przybyliśmy z waszymi intencjami, by powierzać je Bożemu Miłosierdziu, by wszystko znowu nabrało właściwego sensu. I niech radość spotkania z Chrystusem i jego Matką, zanurzona w tajemnicach radosnych, światła, tajemnicach bolesnych i chwalebnych, daje wszystkim moc do lepszego chrześcijańskiego życia i pełniejszej jeszcze realizacji naszego powołania na wszystkich drogach naszego życia. I niech wasze uwrażliwione serca, oczyszczone i uświęcone modlitwą, otworzą się także na innych, by nieść im pomoc, zwłaszcza tym, którzy tego najbardziej potrzebują, którzy cierpią głód, proszą o modlitwę, czekają na konkretne wsparcie i którzy uwikłali się i odchodzą z dróg swojego chrześcijańskiego powołania, zwłaszcza o młodzież naszą. 
Drodzy Bracia i Siostry, w czasie tej Eucharystii będącej niewyczerpanym źródłem życia i nadziei, odnowy osobistej, rodzinnej i społecznej, składajmy Bogu dziękczynienie za wspaniałego świadka tej prawdy ewangelicznej, jakim był Bartłomiej Longo, oraz za bł. Jana Pawła II i oczywiście za tutejszego rodaka, św. Jana Sarkandra. Błagajmy Boga o dar błogosławionych, o dar kanonizacji, i ponownie skierujmy dzisiaj nasze serca do Maryi – niech Ona oświeca je i umacnia dla chwały Chrystusa i dla dobra Jego wyznawców. 
Święto Matki Boskiej Anielskiej, Porcjunkuli, obchodzone 2 sierpnia, ma swoją bogatą historię, której towarzyszą podania, różne legendy i cała bogata tradycja. Czytamy, że pewnej letniej nocy roku 1216 św. Franciszek z Asyżu usłyszał w swojej celi głos: „Franciszku, do kaplicy”. I kiedy tam się udał, ujrzał Pana Jezusa nad ołtarzem, a obok z prawej strony Maryję Pannę w otoczeniu aniołów, i usłyszał: „Franciszku, w zamian za gorliwość, z jaką ty i bracia twoi staracie się o zbawienie dusz, w nagrodę proście dla nich i dla czci mego Imienia o łaskę, jaką zechcesz. Dam ci ją, gdyż dałem cię światu, abyś był światłością narodów i podporą mojego Kościoła”. I Franciszek upadł na kolana, aby adorować Chrystusa i Maryję z aniołami, i poprosił dla wszystkich, którzy nawiedzą tę kaplicę i odbędą ze skruchą spowiedź, o dar otrzymania odpustu zupełnego i przebaczenia wszystkich grzechów. I Chrystus zapewnił go, że otrzyma to, o co błaga, pod warunkiem że dar ten zatwierdzi namiestnik, któremu dał moc zawiązywania i rozwiązywania tu na ziemi. I wkrótce papież Honoriusz III ustanowił odpust zupełny na dzień przypadający w rocznicę poświęcenia kaplicy Porcjunkuli, które odbyło się 2 sierpnia 1216 r. A od wieku XIV papieże podobny odpust na ten dzień zaczęli przyznawać poszczególnym kościołom franciszkańskim, a święty Pius X udzielił także na ten dzień odpustu wszystkim kościołom. A od 3 marca 1952 r. na mocy dekretu kongregacji odpustów, przywilej odpustu zupełnego na dzień 2 sierpnia lub w najbliższą niedzielę można uzyskać we wszystkich świątyniach. 
I w dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy przypowieść o sieci, która ma nam przypominać o tym, że w życiu człowieka najważniejszą sprawą winna być troska o zdobycie Królestwa Niebieskiego. To zachęta i zarazem nasze zadanie. Przypowieść o sieci zanurzonej w morzu mówi głównie o przyszłości Królestwa, które jednak wyrasta z teraźniejszości. Teraz sieć zbiera ryby dobre i złe, a ich podział nastąpi na końcu czasów. Podziału dokona sam Bóg. On bowiem jest Stwórcą i Odkupicielem, i Sędzią człowieka. I sąd ten przekazał swojemu Synowi, naszemu Odkupicielowi. I na końcu świata aniołowie wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony – tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. 
Otóż myśl o karze winna budzić obawę przed odrzuceniem wiecznym, a równocześnie wielką ufność, że każda prawdziwa i autentyczna wartość zostanie tam odsłonięta i nagrodzona, choćby jej wcześniej tu nikt na ziemi nie dostrzegał. I sąd ostateczny będzie dniem naszej sprawiedliwości i nagrody. Pamiętajmy o tym we wszystkich okolicznościach i sytuacjach naszego życia; w czasie naszej pracy i modlitwy, odpoczynku, w czasie radości i cierpienia, i budujmy Królestwo Boże w sobie, w nas i w drugich ludziach. I niech nam towarzyszy nieustannie gotowość poświęcenia wszystkiego dla Królestwa Niebieskiego, które ma wartość najwyższą, a nie dorównuje mu żadne z dóbr doczesnych. Wszystko można porzucić i nic nie stracić, jeśli tylko weźmie się udział w uczcie Chrystusa Oblubieńca. Królestwo jest łaską, miłością Boga do świata, a dla nas źródłem pogody ducha i ufności. „Nie bój się mała trzódko – mówi Jezus – gdyż spodobało się Ojcu Waszemu dać wam Królestwo”. 
Strach i niepokój odchodzą, bowiem Królestwo Boże jest pośród nas w osobie Jezusa Chrystusa. I bł. Bartłomiej Longo mówił o konieczności własnego uświęcenia osiąganego poważnie, szczerze, pokornie i z Panem. Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i jego sprawiedliwość. Był o tym przekonany bł. Bartłomiej Longo, Apostoł Różańca, który zwrócił szczególną uwagę właśnie na kontemplacyjny i chrystologiczny charakter tej modlitwy. Dzięki niemu Pompeje stały się międzynarodowym ośrodkiem duchowości różańcowej. To on napisał, że każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu. Każda dusza może zerwać pęta złego, chociażby była nimi najbardziej związana. Każdy może uchwycić się liny ratunkowej, którą Królowa Niebiańskich Róż zrzuca z nieba rozbitkom tonącym na wzburzonym morzu tego świata. I słowa te płynęły z jego osobistego doświadczenia mocy Bożej, miłosierdzia wyproszonego za pośrednictwem Maryi. 
W chwili głębokiego kryzysu usłyszał głos: „Jeśli chcesz zapewnić sobie zbawienie, rozszerzaj Różaniec. Pamiętaj o obietnicy Maryi: «Kto szerzy Różaniec, ten nie zginie»”. Kuszony rozpaczą, niepewnością zbawienia, nękany myślami samobójczymi oparł się na tej obietnicy i z całych swych sił oddał się Bogu. Został tercjarzem dominikańskim, zawierzył całkowicie Maryi, by mogła się nim swobodnie posługiwać. Ta historia życia Bartłomieja Longo, którego Jan Paweł II beatyfikował 26 października 1980 r., utwierdza nas w przekonaniu, że Jezus każdą ludzką duszę, choćby była zbrukana największymi grzechami, oczyszcza jak umiłowaną oblubienicę swoją krwią z wszelkiego grzechu, przewiązuje jej rany, uzdrawia, okazuje swą moc i chwałę, gdy ona z miłością i skruchą całkowicie mu się oddaje. Longo z różańcem w ręku mówi do nas: „Oprzyj swoją ufność w Najświętszej Dziewicy Różańcowej, winieneś mieć wiarę Hioba. Święta Matko uwielbiona, w Tobie składam wszelkie moje strapienie, wszelką nadzieję i ufność”. 
I dziś, Moi Drodzy, podobnie jak w pierwszych wiekach, trzeba głosić Jezusa społeczeństwu, które odchodzi od wartości chrześcijańskich, traci pamięć o nich. Wiele ideologii współczesnych z Nim walczy. W scenerii starożytnych Pompei Różaniec nabiera znaczenia symbolicznego: wzywa do głoszenia z nowym zapałem chrześcijańskiego orędzia. Czymże jest Różaniec? – kompendium Ewangelii; nieustannie kieruje naszą myśl ku najważniejszym scenom z życia Jezusa Chrystusa, co pozwala niemal oddychać jego tajemnicami. Różaniec wyjątkowo sprzyja kontemplacji. Jest – można powiedzieć – drogą Maryi i drogą z Maryją. Któż lepiej, niż Ona, zna i kocha Chrystusa? I kto mógł pomyśleć, że przy ruinach starożytnych Pompei powstanie sanktuarium maryjne o światowej sławie i tyle dzieł o charakterze społecznym, które przekładają Ewangelię na konkretną posługę ludziom potrzebującym. Tętniące życie duchowe w przepięknym sanktuarium Matki Bożej w Pompejach, sierocińce i domy opieki dla dzieci więźniów, żłobki szkoły i warsztaty, drukarnie i szwalnie dla młodzieży, czasopismo „Różaniec nowych Pompei”, Zgromadzenie Sióstr Różańca Świętego, to tylko niektóre owoce ufnego dziecięcego oddania. Ponura nazwa stała się miejscem, z którego na cały świat promieniuje Boża chwała. 
I jakaż to radość, że taką Pompeją na naszej ziemi staje się Kaplicówka. Że stąd płynie strumień łaski i to wszystko, co was tutaj zebrało, byśmy modlitwą otaczali Papieża, Kościół cały, naszych bliskich, całą naszą diecezję, Kościół w Polsce, Europie i na całym świecie. Jakaż to radość i wdzięczność dla was, że stanowicie tę wspaniałą wspólnotę, która właśnie stąd rozsyła do Boga wszystkie nasze sprawy i poleca Mu je, i woła ludzi, aby dołączyli się do nas, aby to było jak największe dobro w budowie współczesnego Kościoła i dobra każdego i każdej z nas, i wszystkich ludzi, a przede wszystkim tych, z którymi związane jest nasze życie. 
„Ta modlitwa – powiedział o różańcu Karol Wojtyła jako metropolita krakowski – ta modlitwa stanowi taką wielką naszą radość, taką wielką naszą nadzieję, taką wielką naszą ufność. Wszystko w nią wkładamy, tym Różańcem żyjemy, chodzimy z nim na co dzień, wstajemy z nim, budząc się i kładziemy się z nim spać. Z tym różańcem w kieszeni chodzimy po ulicach miasta, śpiesząc do biura albo innego warsztatu pracy. Z tym różańcem się nie rozstajemy. Myślimy jego kategoriami, bo kategorie Różańca są kategoriami Ewangelii. Cała Ewangelia jest w Różańcu, całe życie Chrystusa i jego Matki; i dlatego Różaniec jest nam tak bliski i drogi”. I właśnie Różaniec towarzyszył Ojcu Świętemu wszędzie: w prywatnej kaplicy, w samolocie, podczas górskiej wędrówki. „Jest to modlitwa, którą bardzo ukochałem – wyznał tuż po wyborze na stolicę Piotrową, i dodał: – Przedziwna modlitwa, przedziwna w swej prostocie i głębi zarazem”. I podobnie, jak papież, powinniśmy być apostołami Różańca i w jego paciorki wplatać każdego dnia sprawy osobiste, rodzinne, troski Kościoła i świata. 
Drogie Siostry i Drodzy Bracia! Poznajmy piękno i odkryjmy ponownie w roku Różańca św. moc tej modlitwy maryjnej, a zrazem tak bardzo Chrystusowej modlitwy. Jak nauczał Ojciec Święty w Liście Apostolskim „Rosarium Virginis Mariae”, stańmy się gorliwymi jej propagatorami w rodzinach i w naszych parafiach. Weźmy ufnie do rąk koronkę Różańca, odkrywajmy ją na nowo w świetle wydarzeń ewangelicznych w harmonii z liturgią w kontekście codziennego naszego życia. Prośmy Pana, który obdarzył Bartłomieja Longo łaską niesienia miłości, aby także nasze życie przynosiło owoce miłości, a tym samym odnawiało świat. I módlmy się wraz z papieżem słowami słynnej „Supliki do Królowej Różańca św.”: „O błogosławiony Różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem, wielka miłości, która jednoczysz nas z aniołami, wieżo ocalenia od napaści piekła, bezpieczny porcie w morskiej katastrofie, nigdy cię nie odrzucimy, będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni pocałunek dla schnącego życia, a ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo Różańca, o Matko Nasza Droga, o Ucieczko Grzeszników, o Władczyni Pocieszycielko Strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona dziś i zawsze na ziemi i w niebie”. Amen.