kamera on-line
Homilie » Homilia ks. Stanisława Lipowskiego - nabożeństwo 15 sobót - Kaplicówka 11.08.2012 r.
Homilia ks. Stanisława Lipowskiego - nabożeństwo 15 sobót - Kaplicówka 11.08.2012 r.
Uczniowie Chrystusa znaleźli się w kłopotliwej sytuacji ; przyprowadzono do nich chorego chłopca, lecz nie mogli go uzdrowić. Dlaczego ? Z powodu małej wiary. Jak wiele zależy od wiary. Bez wiary nie można podobać się Bogu ; bez wiary nie można skutecznie pomóc człowiekowi.
Istnieje ścisły związek między wiarą a uzdrowieniem, między wiarą a cudem. Prośba człowieka pełna wiary wyjednała uzdrowienie dla syna; wiara ta polegała na całkowitym zaufaniu Chrystusowi i na przeświadczeniu, że w Chrystusie i przez Chrystusa działa moc Boża. Brak takiej wiary u uczniów sprawił, że nie mogli pomóc choremu. Często mówi się, że wiara działa cuda ; należy to jednak poprawnie zrozumieć. Tym co działa cud, tym co uzdrawia jest Chrystus. Wiara jednak jest koniecznym warunkiem cudu. Ten kto prosi musi wierzyć jak ów ojciec. To uzależnienie pomocy Bożej od wiary jest znamiennym rysem historii zbawienia. Nie tylko nadzwyczajne dary Chrystus uzależnił od wiary, ale i te które nie są wprost cudami. Kto naprawdę wierzy dla tego nie ma nic niemożliwego. Wysłuchanie naszych modlitw zależy od naszej wiary. Góra jest tu oczywiście obrazem.. W życiu uczniów i w życiu Kościoła nie chodzi o przenoszenie gór ; zadanie wiary jest inne ; przemieniać człowieka i otwierać na Boga. Pełna wiara może wszystko.
Dowiadując się od owego nieszczęśliwego ojca, że jego uczniowie nie mogli mu w żaden sposób pomóc, Jezus daje upust swym uczuciom, które wyrażają pewien zawód. Jezus zawiódł się nie tylko na ludziach ogólnie, ale może przede wszystkim na swoich Apostołach, którym brak wiary. Słowa Jezusa : „Jak długo mam was cierpieć „ mogą dać nam do zrozumienia, że nasza niewiara bardzo Go boli, że może być dla Niego jednym z największych cierpień, których doświadcza od swoich stworzeń. Jednak po chwili jego miłość, troska, miłosierdzie i litość nad ludźmi bierze górę i uzdrawia tego chorego chłopca. Ewangelista opisując pewną niemoc innych w tym przypadku, chce nie tylko przez to ukazać jeszcze większe znaczenie cudów zdziałanych przez Pana, ale pragnie też zwrócić uwagę na to, że bez Jezusa, bez jego pomocy i obecności, nic człowiek nie jest w stanie zdziałać. Jednak głównym wątkiem tego fragmentu jest wiara. Chrystus sam na końcu tłumaczy swoim uczniom, że wiara – jej natężenie i wielkość – jest decydująca we wszelkim działaniu w imię Pana. Niewątpliwie temat wiary jest bardzo szeroki.
Wiara oznacz tu coś więcej niż tylko akceptację pewnych prawd abstrakcyjnych. Wiara oznacza tu całkowite i bezwarunkowe zawierzenie Jezusowi, w którym obecna jest moc Boga, a zatem jedyna wiodąca naprawdę w przyszłości, rzeczywistość. W miarę jak wierzący realizuje konsekwentnie tę orientację w życiu, wiara staje się wyznaniem. Jest zawierzeniem Bogu dla którego nie ma nic niemożliwego, zawierzeniem Bogu, który czyni cuda. Taka była wiara Abrahama i Maryi. Taka wiara przenosi góry. Taka wiara usprawiedliwia, tzn. przenosi człowieka ze stanu grzechu do łaski, z ciemności do światła Bożego. I to jest największy cud wiary, większy niż przenoszenie gór i uzdrowienie chorego. Wybawienie z choroby uczyło, że słowa Chrystusa o zbawieniu wyższego porządku t.j. o usprawiedliwieniu nie są pustymi słowami lecz rzeczywistością.
Jak wiele w życiu naszym zależy od wiary: usprawiedliwienie, wysłuchanie modlitwy, skuteczna pomoc bliźniemu.
Każdy musi sam w kontekście dzisiejszego fragmentu ewangelii postawić sobie pytania:
- Jaka jest moja wiara ?
- Jaka jest jej intensywność i wielkość ?
-Czy Chrystus też i do mnie mógłby się zwrócić słowami wyrzutu : Z powodu małej wiary twojej ?
- Czy doświadczyłem już kiedyś, choć raz, mocy mojej wiary ?
- Czy raczej jest ona zbyt mała, zbyt ciasna ?
Proś Pana o wiarę ziarnka gorczycy...