kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2012 » Ocaleni …- 2.03.2012

 

Ocaleni …

2 marca 2012 roku to kolejne spotkanie Wspólnoty modlącej się Nowenną Pompejańską w Sanktuarium Św. Jana Sarkandra w Skoczowie. Kolejne ale nie takie same, bo Maryja wyprasza dla nas dar przemiany oraz przygotowuje Boże niespodzianki. U stóp Jezusa Eucharystycznego rozważaliśmy kolejne tajemnice Różańca Świętego. Coraz większe refleksje, coraz większe poznanie i coraz dojrzalsza świadomość towarzyszy uczestnikom naszej wspólnoty modlitewnej. Różaniec staje się już nieodłączną częścią naszego życia. Nasze serca pragną być złączone z naszą Niebieską Mamą, by przez Nią być złączonym z Jezusem. Te spotkania uczą nas zawierzania naszego życia Bogu przez Maryję. Pielgrzymi przynoszą w swoich sercach różne intencje i coraz głębiej ufają, że tylko Bóg może dokonać cudu przemiany i uzdrowienia za pośrednictwem Królowej Różańca Świętego. Apelem Jasnogórskim kończymy adorację i rozpoczynamy uczestnictwo we Mszy Świętej.
Pokorne i wyciszone serca wsłuchane w każde słowo, które kieruje do nas Bóg ustami kapłana. Tego niezapomnianego wieczoru, czekała nas uczta Słowa Bożego, które skierował do nas podczas homilii o. Waldemar Polczyk franciszkanin  – pustelnik z Wisły Jawornika. Kościół naszym Domem, takim zawołaniem rozpoczął swoją homilię kapłan , a ci, którzy w tym domu się spotykają i modlą to ludzie ocaleni. Kapłan po krótce, które znajduje się w kościele, w tym świętym miejscu, które Bóg wybrał dla swoich wiernych. Założony przez Chrystusa przed 2 tysiącami lat, często zdradzany, ośmieszany, niechciany, znienawidzony przez Jego przeciwników jak Jezus, który jest Głową Kościoła, ale ci, którzy obrali sobie kościół za dom, to ludzie ocaleni. Wierzą Jezusowi, słuchają jego słów , mają nadzieję, ufają w Bożą moc, wierzą w cuda, które Bóg czyni w ich życiu, są szczęśliwcami kontynuował kapłan.
Ubolewał nad tymi, którzy tego są pozbawieni , w perspektywie wieczności mogą przegrać swoje życie. Porównywał „ocaleńców” do tych, którzy nie mierzą swoich pragnień luksusem współczesnego świata, ani marzeniem o podróżach „tytanitami”, ale do tych, którzy zasiadają do łodzi ratunkowej swojego życia, gdzie nie ma luksusów, a więc przeciwnie dużo niedogodności, często u noszący się fetor i niedostatek i różne dalekie od nowoczesności narzędzia. Ocalały jednak czuje się bezpiecznie, gdyż silnik ma moc Bożą z niczym nieporównywalną, za sterem Boski Mistrz, który nie obawia się nawałnic i burz. Ta łódź nie utonie, w przeciwieństwie do nowoczesnych „tytanitów”. Ta łódź, kontynuował kaznodzieja, zawsze dobija do portu, do celu, którym jest wieczność z Bogiem. W taką podróż warto wyruszyć, zachęcał kapłan. zobacz tekst homilii
Myślę, że Wielki Post to szczególny czas na taką podróż. Kapłan zachęcał byśmy nie krytykowali Swojego Domu Kościoła., ale wielbili Boga, za tak wielkie bogactwo, które w tym Domu nam zgotował, otwierali nasze serca na tych, którzy nam przewodzą, gdyż krytyką i agresją zamykają ludzkie serca i niczego dobrego nie stworzą. Kapłan, ukazał też naszą trudną drogę ludzi grzesznych i dla takich Jezus kościół założył, ukazując w swoim nauczaniu, że to droga od naszego Nie do TAK. Zawsze można wybrać Boga i powiedzieć mu swoje Tak, a Bóg zawsze ma dla nas otwarte Serce, daje nam znaki swojej obecności , jak w osobie kapłanów, a szczególnie kapłana, który podczas homilii wlał w nasze serca tyle nadziei i zachęty, ze warto iść za Jezusem , bo z nim ocalimy nasze życie. Tak przygotowani do spotkania z Jezusem w Eucharystii zaprosiliśmy Go do łodzi naszych serc i już nigdy nie chcemy „płynąć” sami. Słyszymy te słowa, które Bóg kieruje do nas w Wielkim Poście w Sanktuarium św. Jana Sarkandra 2 marca „Wypłyń na głębie”, „Nie bój się! Jestem z Tobą!
Chwała Panu i dzięki tym , którzy organizują te spotkania .
Wierna czcicielka Królowej Różańca Świętego!