kamera on-line

Kronika, reportaże, artykuły z fotografiami » Rok 2011 » Rocznica - 2 kwietnia 2011

 

Rocznica

2 kwietnia 2O11, sobota
 
Dzień zapowiada się bardzo pogodnie, wręcz ciepło, zaplanowane mam mnóstwo pracy do wykonania, bo i wiosna zawitała do ogrodu, bo sobota, no i idą święta, więc pracy kobiecej est mnóstwo . Bardzo się śpieszę, porządki domowe, pielenie w ogródku, pranie, śpieszyć się trzeba bo po 18.00 wyjeżdżamy na Kaplicówkę, jak co miesiąc. Dzisiaj  jest wyjątkowy dzień, 6 rocznica śmierci Papieża Polaka, może być mnóstwo ludzi.
Wreszcie gotowi, jedziemy, tym razem tylko z synem, bo mąż do pracy na noc idzie, a tato dojedzie na Kaplicówkę prosto z 80 urodzin wujka Stasia. Patrzę na buty syna - rozpadły się. No cóż, krótki przegląd planów na następny tydzień, niestety nie damy rady razem pojechać do sklepu, tak więc trzeba zatrzymać się dzisiaj jeszcze w galerii w Skoczowie.
Buty kupione, pędzimy na Kaplicówkę. Jesteśmy. Moje przypuszczenia sprawdziły się, mnóstwo ludzi, nie ma już miejsca v kaplicy, siadamy obok taty na ławeczce przed drzwiami wejściowymi, rezerwujemy miejsca dla pozostałych Rudniczan, którzy na pewno dojadą.
Przyjechali, Pan Karolek, Pani Małgosia i Pani Hanka, siadają obok nas. Martwię się o to, czy panie się nie przeziębią, bo przed nami modlitwa do 22.00, o ile nie dłużej. Na razie jest ciepło, słychać, świergot ptaków, no i komary jeszcze nie kąsają, latem to już nie można się od nich odpędzić. Dojechał Pan Stasiu, idzie na pawlacz, jak zwykle, może uda mu się zmieścić.
 
Pani Wajdzik przez mikrofon przekazuje wszelkie sprawy organizacyjne.
Patrzę na mury kaplicy, po prawej stronie wisi tablica upamiętniająca wizytę Jana Pawła II właśnie tu na wzgórzu Kaplicówka. Tutaj Papież Polak nawoływał naród by byli ludźmi sumienia. Rocznicę tej pielgrzymki odmierza wiek Artura. Nie byłam wtedy tutaj, rodzice byli, padał deszcz, byłam w ciąży, bałam się trudów, stania w błocie, ścisku. Mama zmarła rok wcześniej niż Papież, bardzo go kochała, była szczęśliwa, że mogła tu być, do Rzymu nie dojechała, mimo wielkiego pragnienia. No więc teraz jest mi dane, modlić się co miesiąc i być tutaj wraz z najbliższymi, we wspólnej rodzinnej intencji. To chyba nie przypadek.
Zbliża się 19.00 przyjeżdża ks. Wojtek Tyczyński z Najświętszym Sakramentem. Księdza przywozi co miesiąc z Kościoła Piotra i Pawła w Skoczowie mąż Pani Wajdzik. Rozpoczynamy Nowennę Pompej ańską.
Godzina 21.00 Apel Jasnogórski i Msza Święta. Kazanie głosi ks. dr Karol Mozor z Pogwizdowa, mówi o Krzyżu, pyta się
jaką rolę ma on w naszym życiu, czy jest na ścianie naszego domu czy witamy i kończymy nim nasz dzień, czy rozpoczynamy posiłek od jego znaku. Po Mszy Świętej, życzenia , róże i torty dla jubilatów. Tradycyjnie „dorty" i wiersz    przywozi Pani Grim z Kończyć Małych. Atmosfera domowa, rodzinna, wesoła. N zakończenie Barka, rozchodzimy się do domu.
Dostaję jeszcze harmonogram czuwań. Tutaj, na Kaplicówce w kwietniu, cały miesiąc przed beatyfikacją możn: przyjść na czuwanie w godzinach od 15-17.
Zelator ADS Sylwia Grzebień.
Anioł Kończycki Nr 5(185) maj 2011