kamera on-line

Świadectwa » Rok 2009 » Ratunek dla Wiktorii - Cecylia z Bielska-Białej

 

Ratunek dla Wiktorii

W pod koniec sierpnia 2007 roku rozpoczęłam pielgrzymkę z Apostolstwem Dobrej Śmierci zorganizowaną przez parafię św. Ap. Piotra i Pawła w Skoczowie, po Europie, ale docelowo jechaliśmy do Irlandii, kraju św. Patryka. Zaraz w pierwszym dniu pielgrzymki współorganizatorka pielgrzymki, rozdała folder zawierający szczegółowe informacje związane z nowenną: “ Nie do odparcia” czyli Nowenną Pompejańską. Wyjaśniła wszystkim pielgrzymom jak bardzo skuteczne jest odmawianie tej nowenny w różnych trudnych sprawach jakie niesie nam życie.

Przez cały czas trwania pielgrzymki odmawialiśmy codziennie trzy części różańca (radosną, bolesną i chwalebną), każdy w swoich intencjach. Ja rozpoczęłam odmawiać nowennę w intencji czteroletniej Wiktorii, która w lipcu 2006 roku zachorowała na raka – guz w mózgu o nazwie MEDULLOBLASTOMA – jest to zachorowalność jedna na milion przypadków. Właściwie nie do wyleczenia. Po operacji guza (wycięto go w 3/5 wielkości), wystąpił przerzut na kręgosłup – ogniska raka były w trzech miejscach.

Modliłam się bardzo gorąco prosząc Pana Jezusa o łaskę powrotu do zdrowia małej Wiktorii za wstawiennictwem Matki Najświętszej. Nowennę odmawiałam przez 54 dni i zakończyłam ją 24 października 2007 roku. Po dziesięciu dniach od zakończenia odmawiania nowenny, zadzwonił do mnie, prosto z kliniki w Katowicach, uradowany ojciec Wiktorii. Wiesz powiedział: “przed chwilą lekarze specjaliści prowadzący Wiktorię, przedstawili mi wyniki przeprowadzonych badań i zasygnalizowali mi, że są one tak dobre, że można uznać, że dziecko jest zdrowe. Ustąpiła pozostała część guza mózgu, usunęły się również ogniska raka na kręgosłupie. Lekarze byli zdumieni.

Mówili, że tylko cud uratował Wiktorię.” Nowennę pompejańską odmawiała również matka Wiktorii. Niewątpliwie zadziałał tu Bóg przez pośrednictwo świętych m.in. św. Józefa Bilczewskiego i Królowej Różańca Świętego z Pompei. Cała rodzina Wiktorii modliła się w intencji wyzdrowienia Wiktorii. Również wiele osób, którzy nie znali Wiktorii modliło się na moją prośbę nowennę pompejańską. Nie jesteśmy spokrewnieni z Wiktorią, ale dobro tego dziecka bardzo leżało nam na sercu.

Wiktoria jest zdrowa i cieszy się pełnią życia, dzięki Bogu. Jestem przekonana, że Najświętsza Panienka dobrotliwie wysłuchała naszych próśb i udowodniła, że nowenna pompejańska jest faktycznie “ nowenną nie do odparcia”.

17 listopada 2007 r. Cecylia z Bielska-Białej