kamera on-line

Świadectwa » Rok 2009 » Wielka łaska - świadectwo Ireny ze Śląska

 

Wielka łaska

Wielka łaska Boża dotknęła moją rodzinę. We wrześniu 2008 roku miałam sen, śniło mi się, że mój brat powiesił się. Natychmiast obudziłam się, była godzina trzecia nad ranem. Pomyślałam, że coś takiego może się zdarzyć. Brat nie chodzi do kościoła, jest samotnym zakompleksionym człowiekiem. Przyszła mi też zaraz myśl, że jedynie co mogę zrobić dla brata to rozpocząć odmawianie nowenny pompejańskiej w jego intencji.

Miałam też świadomość, że nie jestem wytrwała w modlitwie. Wcześniej wielokrotnie próbowałam odmówić nowennę, ale już po kilku dniach rezygnowałam z odmawiania całego różańca. Szukałam partnera do modlitwy. Wierzyłam, że razem będzie nam łatwiej wytrwać 54 dni na modlitwie różańcowej. Spytałam męża czy zgodzi się odmawiać ze mną trzy części różańca za pieniądze? Mówiłam, za każdy dzień zapłacę ci 10 złotych. Zgodził się.

Mąż jest człowiekiem uzależnionym i po kilku dniach wspólnej modlitwy, ponownie wrócił do kolegów, do alkoholu. Tego dnia różaniec odmawiałam sama za siebie i za męża. Wieczorem rozmowa z mężem była krótka. Koniec z płaceniem za wspólną modlitwę i jak nie chcesz to nie musisz się modlić, dodałam. Ku mojemu zdziwieniu odpowiedział: Nie chcę pieniędzy, a różaniec pompejański będę odmawiał codziennie.

Nowennę pompejańską w intencji brata rozpoczęliśmy 8 września w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Po jej zakończeniu brat poinformował nas, że zna doskonale sanktuarium w Pompejach, które miał okazję nawiedzić podczas pobytu we Włoszech. Zaraz rozpoczęliśmy kolejną nowennę w intencji ciężko chorej mamy, bardzo cierpiącej, a szczególnie niespokojnej w nocy. Modlitwa mamę bardzo zmieniła i wyciszyła.

Pokochaliśmy tę formę rozmowy z Panią Różańcową i kolejną nowennę odprawialiśmy już za nas samych. Ja modliłam się za męża, a mąż za mnie.

Aktualnie modlimy się nowenną pompejańską za synów. Mąż za syna Piotra, a ja za syna Pawła . W stycznia doszły do nas jeszcze dodatkowe modlitwy - dwie cząstki różańca, jedna za dzieci nienarodzone, a druga za wnuki, czytamy też codziennie Pismo św. Przez cały okres odmawiania różańca, mąż spotkał się z kolegami na piwie, ze trzy razy, ale zawsze przed wyjściem modlił się cały różaniec.

Podczas modlitwy mężowi przychodzą do głowy rożne dobre myśli, co ma zrobić, jak naprawić, jak pomóc. Teraz synowie dumni są ze swojego ojca. Tak, w moim domu stał się cud, wiem, że to owoce modlitwy pompejańskiej. Królowo Różańca Świętego z Pompejów dziękujemy Ci i błagamy - módl się za nami!

Irena ze Śląska